- Tak, mieliśmy incydent podczas powrotu, ale teraz to sprawa policji - powiedział rzecznik "Czerwonych Diabłów". - Wygląda na to, że był to jeden odosobniony incydent, ale we współpracy z lokalnymi władzami podjęliśmy śledztwo. Nie będziemy tolerować przemocy pod żadną formą - dodał rzecznik prasowy Chelsea, zapowiadając, że sprawca poniesie pełne konsekwencje.