Gospodarze od pierwszego gwizdka ruszyli do zdecydowanych ataków i wydawało się, że umieszczenie piłki w bramce strzeżonej przez Brada Friedela to tylko kwestia czasu. W 9. minucie w polu bramkowym Aston Villi działy się cuda. Strzelali Benayoun, Torres i Gerrard, ale Friedel - już leżąc - wybił nogami piłkę na rzut rożny. Prawdziwy szok fani "The Reds" przeżyli w 34. minucie - Ashley Young dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu wolnego, a tam Lucas głową posłał ją do własnej bramki. Jose Reina był bez szans. Już doliczonym czasie gry pierwszej połowy goście wywalczyli rzut rożny i Davies głową wpakował piłkę do siatki. Menedżer gospodarzy - Rafa Benitez omal nie eksplodował ze wściekłości. Od początku drugiej połowy gospodarze rzucili się do ataków. Piłkarze Aston Villi bronili się w swoim polu karnym. Doskonale spisywał się jednak Friedel, a w 59. min, po główce Kuyta piłka odbiła się od słupka. Wreszcie w 72. minucie Insua podał wzdłuż bramki, a Fernando Torres wpakował futbolówkę pod poprzeczkę. Z kontaktowego gola gospodarze cieszyli się niespełna dwie minuty. Jedna z nielicznych kontr Villi przerwana została faulem w polu karnym - Gerrard spóźnił wślizg i powalił Reo-Cokera. Arbiter podyktował "11" , a Young pewnym strzałem pokonał Reinę. Liverpool - Aston Villa 1:3 (0:2) 0:1 Lucas (34), 0:2 Davies (45), 1:2 Torres (72), 1:3 Young (74 z karnego) Liverpool: Reina - Johnson, Carragher, Skrtel, Insua - Mascherano, Lucas (66. Woronin), Kuyt, Gerrard - Benayoun (76. Babel), Torres. Aston Villa: Friedel - Beye, Davies, Cuellar, Shorey - Milner, Sidwell, Petrov, Reo-Coker, Ashley Young (80. Heskey) - Agbonlahor.