"W związku z wyrokiem sądu polubownego przy PZPN ws. Adamski kontra Arka informujemy, że klub poprzez prowadzącą aktualnie sprawę kancelarię prawną odwoła się od tej decyzji zarówno do sądu polubownego jak i ewentualnie do trybunału arbitrażowego przy PKOL. Przypominamy, że jest to jedna ze spraw z okresu gdy trenerem Arki był Wojciech Stawowy, a dyr. sportowym Piotr Burlikowski" - poinformował PAP rzecznik prasowy gdyńskiego klubu Tomasz Rybiński. Umowa z Adamskiego z niemieckim klubem wygasała latem 2008 roku, jednak piłkarz rozwiązał ją przed terminem po otrzymaniu propozycji przejścia do Arki. Gdyński klub miał mu wówczas zaproponować trzyletni kontrakt. Do podpisania umowy jednak nie doszło. Zdaniem zawodnika działacze Arki zmienili wcześniej uzgodnioną ofertę i zamiast trzyletniego zaproponowali mu jednoroczny kontrakt na znacznie gorszych warunkach. Rybiński dodał, że w ocenie klubu jest to orzeczenie kontrowersyjne i prowadzić może do groźnego precedensu. "Kluby po takim orzeczeniu są niemal pod ścianą, jeśli chodzi o prowadzenie jakichkolwiek negocjacji z zawodnikami. W takim przypadku będą oni mogli niemal zawsze przy braku podpisania kontraktu powoływać się na ustalenia ustne, a przecież zawodnicy jako osoby dorosłe i pełnoletnie powinny wiedzieć, że do czasu podpisania umowy jest to tylko proces negocjacji" - zaznaczył. Na mocy decyzji piłkarskiego sądu polubownego przy Polskim Związku Piłki Nożnej Arka Gdynia ma zrekompensować Marcinowi Adamskiemu finansowe straty, jakie ten poniósł rozwiązując latem 2007 roku kontrakt z niemieckim zespołem Erzgebirge Aue. Ma być to 60 procent wartości rozwiązanego przed czasem kontraktu z Erzgebirge.