W doliczonym czasie gry doszło do kontrowersyjnego starcia w polu karnym pomiędzy Pernią a Stevenem Gerrardem i sędzia zdecydował się zarządzić "jedenastkę" dla "The Reds". Wykorzystał ją sam poszkodowany i gospodarze uratowali tym samym remis. Hiszpański obrońca twierdzi, że absolutnie nie faulował, a boczny arbiter przyznał mu rację. - To okropna sytuacja, ale wszyscy robimy błędy, także sędziowie. Problem w tym, że nikt tam nie widział rzutu karnego, a szczególnie bolesne jest to, że stało się to w ostatniej chwili. Gerrard sam na mnie wskoczył, nie mogłem nic zrobić - stwierdził. - Po całej sytuacji asystent arbitra powiedział do mnie "przepraszam". Dziwię się, że nie powiedział głównemu sędziemu o swoich wątpliwościach, przecież był czas na zmianę decyzji - dodał. Wściekły na arbitra był również strzelec bramki dla Atletico, Maxi Rodriguez. - To bardzo frustrujące, że ktoś zabiera ci wypracowane przez ciebie zwycięstwo - wyznał. - Cały tydzień przygotowywaliśmy się do tego meczu i nie umiem się pogodzić z tym, że to właśnie sędzia, a nie rywale zabrali nam komplet punktów - zakończył.