Po środowym rewanżu z duńską jedenastką zakończonym zwycięstwem 3:1, duma rozpierała szkoleniowca gospodarzy, Ivana Jovanovicia. Trener ma nadzieję, że jego podopieczni po prostu zaprezentują się z jak najlepszej strony, choćby równie dobrze jak ich krajowi poprzednicy. - To dla nas magiczny czas - przyznał w środowy wieczór Jovanović. - To ciągle jeszcze do nas nie dotarło. Możemy osiągnąć coś fantastycznego dla naszego klubu i cypryjskiego futbolu. Będziemy kontynuowali to, co zaczął Anorthosis. Jesteśmy dumni z zakończenia długiego i ciężkiego lata, szczególnie po meczach przeciwko trudnym zespołom - Partizanowi i Kopenhadze - podkreślił trener. Jovanović przyznał, że nie ma dla niego większego znaczenia jakich rywali przydzieli jego drużynie los w fazie grupowej, gdyż i tak większość z nich jest teoretycznie poza zasięgiem mistrzów Cypru. Obiecuje jednak dobrą, ambitną grę. - To był mecz dwóch różnych połów - wrócił pamięcią do środowego rewanżu. - W pierwszej połowie atakowaliśmy, w drugiej broniliśmy się. Teraz oczekujemy fazy grupowej i jestem pewny, że będziemy w tym sezonie kontynuowali futbol w najlepszym wydaniu. Łatwiej byłoby mi stworzyć listę zespołów, których nie życzyłbym sobie wylosować. Być może jesteśmy małym klubem z małego kraju, ale mamy wielkie serce. Damy z siebie wszystko w rozgrywkach - zadeklarował odważnie. - Nie możemy tak naprawdę wyznaczyć sobie miejsca, w które celujemy - kontynuował. - Tak więc wszystko, czego sobie życzymy, to pokazać dobry futbol, udowodnić każdemu, że zasługujemy na miejsce w rozgrywkach - dodał w pełni usatysfakcjonowany rezultatami osiąganymi przez APOEL szkoleniowiec.