Jako pierwsza awans wywalczyła w środę Dementiewa, która dotychczas w Melbourne nie przeszła czwartej rundy. 27-letnia tenisistka z Rosji wciąż czeka na pierwszy tytuł w Wielkim Szlemie, choć dwukrotnie osiągnęła w nim już finał: w Roland Garros i US Open w 2004 roku. Aktualna mistrzyni olimpijska z Pekinu, wygrała w pierwszym środowym ćwierćfinale 6:2, 6:2 z Hiszpanką Carlą Suarez-Navarro, która powtórzyła tu najlepszy występ w karierze, bowiem w swoim wielkoszlemowym debiucie doszła w ubiegłorocznym Roland Garros również do ćwierćfinału. Mecz Dementiewej z Navarro rozpoczął się o godzinie 11.00, a trwał 95 minut. Zmaganiom tenisistek towarzyszył upał, który zmusił organizatorów do korekty planu gier i przeniesienia kilkunastu spotkań na dzień następny (m.in. deblowy ćwierćfinał debla juniorek z udziałem Sandry Zaniewskiej). "Warunki były dzisiaj naprawdę ciężkie. Chociaż wynik wyglądać może na łatwe zwycięstwo, to takie nie było. Ćwierćfinał trwał półtorej godziny, co w kobiecym tenisie oznacza długi mecz. Grałam przeciwko niej pierwszy raz, więc nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Jestem szczególnie pod wrażeniem jej odporności psychicznej i wytrwałości" - powiedziała po meczu Dementiewa. Tenisistka z Moskwy w tym roku nie poniosła jeszcze porażki w 15 tegorocznych meczach, bowiem przed przyjazdem do Melbourne triumfowała w turniejach WTA w Auckland i Sydney. To skutek ciężko przepracowanej zimy, bowiem po ostatnim sezonie udała się na Florydę, by trenować w cieplejszym klimacie. Serena Williams, trzykrotna triumfatorka Australian Open (2003, 2005 i 2007) wygrała w środę 5:7, 7:5, 6:1 z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową (nr 8.). Gdyby nie zwycięstwo Amerykanki, to wszystkie miejsca w półfinałach zajęłyby tenisistki rosyjskie, bowiem w drugiej parze, wyłonionej we wtorek, znalazły się : Dinara Safina (3.) i Wiera Zwonariewa (7.). "Nie jestem zdziwiona tą sytuacja, bo jeszcze przed turniejem australijskie gazety zapowiadały ten turniej jako moją walkę z Rosjankami i tak się stało" - powiedziała Williams. Mecz ten mniej więcej od połowy drugiego seta rozgrywany był przy zasuniętym dachu na Rod Laver Arena, bowiem w tym czasie temperatura powietrza zbliżyła się do 43 stopni Celsjusza. Zresztą podobne trudne warunki mogą towarzyszyć uczestnikom turnieju do samego końca, bowiem prognozy meteorologów zapowiadają pięć kolejnych upalnych dni z temperaturą powyżej 40 stopni. Jeśli te zapowiedzi się potwierdzą to taka sytuacja będzie miała miejsce po raz pierwszy od 1908 roku. Wyniki spotkań 1/4 finału gry pojedynczej kobiet: środa - Serena Williams (USA, 2) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 8) 5:7, 7:5, 6:1 Jelena Dementiewa (Rosja, 4) - Carla Suarez-Navarro (Hiszpania) 6:2, 6:2 wtorek - Dinara Safina (Rosja, 3) - Jelena Dokic (Australia) 6:4, 4:6, 6:4 Wiera Zwonariewa (Rosja, 7) - Marion Bartoli (Francja, 16) 6:3, 6:0 Pary 1/2 finału: Zwonariewa - Safina Dementiewa - Williams