Hitem środowych meczów będzie bez wątpienia mecz w grupie 6., w której Anglia podejmie Chorwację. Wyspiarzom zwycięstwo zapewni awans do mistrzostw świata. Ale nie tylko stawka spotkania powoduje, że angielscy fani od dawna czekali na ten mecz. Ich ulubieńcy mają z Chorwatami rachunki do wyrównania. Obie drużyny spotkały się w eliminacjach mistrzostw Europy 2008 i za każdym razem górą byli piłkarze z Bałkanów (2:0 u siebie, 3:2 na wyjeździe), co wykluczyło Anglików z finałów w Austrii i Szwajcarii. Tym razem Chorwatów czeka ciężkie zadanie. Nie dość, że mają cztery punkty mniej niż Anglicy, to na dodatek zagrają bez Luki Modricia (kontuzja) i Vedrana Corluki (kartki). - Przepraszam fanów i kolegów z drużyny, że zabraknie mnie w tak ważnym meczu. Uważam jednak, że wciąż mamy wystarczający potencjał, aby po raz kolejny wracać z Anglii z podniesionymi głowami - podkreślił Corluka. W tarapatach znajduje się reprezentacja Francji (grupa 7). Jeśli w środę przegra w Belgradzie z Serbią, straci definitywnie - kosztem swoich najbliższych rywali - szansę bezpośredniego awansu. Po siedmiu kolejkach Serbowie mają na koncie 18 punktów, a Trójkolorowi cztery mniej. Ciekawie powinno być także w Turynie, gdzie Włosi podejmą Bułgarię (grupa 8). W przypadku wygranej mistrzowie świata będą mieć (na dwie kolejki przed końcem) cztery punkty przewagi nad drugą w tabeli Irlandią.