"Bilans daje satysfakcję. Ola Dawidowicz potwierdziła, że w tym roku jest zawodniczką numer 1 na świecie w kategorii młodzieżowej. Tęczowej koszulki nie mieliśmy od sześciu lat, gdy w Lugano zwyciężyła sztafeta, a Maja Włoszczowska była najlepsza w maratonie" - powiedział trener reprezentacji Andrzej Piątek. "Na brawa zasłużyli i Marek Konwa, i Ania Szafraniec. Magda Sadłecka uzyskała swój najlepszy wynik w karierze. Szkoda tylko Majki, bo myślę, że w takiej formie, w jakiej była, z powodzeniem walczyłaby o medal indywidualnie. Marcin Karczyński wycofał się z wyścigu elity po pierwszym okrążeniu. Nie ukrywam, że nie był gotowy do walki na całej trasie. Przyjechał do Canberry, by wesprzeć naszą sztafetę. Niestety, start w sztafecie nam nie wyszedł" - dodał. Maja Włoszczowska, którą wyeliminował z mistrzostw groźny wypadek na czwartkowym treningu, czuje się coraz lepiej i być może jeszcze w tym sezonie wystartuje. W grę wchodzi finał Pucharu Świata w austriackim Schladming. Decyzję Piątek zostawia samej zawodniczce. W Canberze występują jeszcze specjaliści od trialu rowerowego, którymi opiekuje się trener Andrzej Kramarczyk. Grupa "krakowska" także osiągnęła sukces. W sobotę srebrny medal zdobył Rafał Kumorowski, powtarzając wynik z poprzednich mistrzostw świata. Kolarze górscy z trenerem Andrzejem Piątkiem wracają do kraju, via Londyn, we wtorek. Na warszawskim Okęciu są spodziewani o godz. 14.05.