<a href="http://www.interia.tv/informacje/sport,4043,,,1217777">Zobacz reportaż: Agnieszka Radwańska bez tajemnic</a> - Jak się uprawia tenis od samego dzieciństwa, to nie można tego tak nagle rzucić jednego dnia? Nie byłoby co robić! - dodała Isia. Koniecznie chciałaś się spotkać w tym właśnie miejscu? Dlaczego? - Bardzo lubię czekoladę, dlatego każda pijalnia czekolady jest dla mnie wspaniałym miejscem spotkań. O czym lubisz, a o czym nie lubisz rozmawiać z dziennikarzami? - Od kliku lat mam coraz częściej styczność z dziennikarzami, ale jest kilka takich tematów, które już mnie drażnią, na które nie chcę rozmawiać. Zależy też w jakim momencie rozmawiamy, no i też od tego, z kim rozmawiam. Pytania o życie prywatne należą do tych, na które nie odpowiadałam i nie będę odpowiadała. Czyli nie ma sensu pytać cię o chłopaka czy jakieś inne sprawy związane z rodziną? - Tak, lepiej nie pytać. Udały się krótkie wakacje w Afryce? - Byłyśmy z siostrą i koleżanką przez tydzień w Egipcie. Było super! Było gorąco, plaża, basen, fajny hotel, wielbłądy... wycieczki statkiem po morzu. Pływałyśmy, nurkowałyśmy... To były naprawdę udane wakacje. Jesteś pięknie opalona, uśmiechnięta... - O to chodziło! Już zaczęłaś się przygotowywać do nowego sezonu? - Tak, zaraz po powrocie z Egiptu zaczęłam treningi. Czuję się wypoczęta. Bardzo ciekawe zajęcia macie z siostrą z trenerem sztuk walki. Czego on was uczy? Samoobrony? - Tak, listopad i grudzień to miesiące, kiedy jesteśmy w domu i możemy w ramach ogólnorozwojówki spróbować czegoś nowego. Normalnie jest to basen, siłownia albo bieganie w terenie. Tym razem chodzimy z Ulą cztery razy w tygodniu na sztuki walki - są to elementy samoobrony połączone z karate, z boksem. To jest taka siłowa godzina zdobywania umiejętności, które dodatkowo mogą się kiedyś przydać. W sytuacjach męsko-damskich? - Mam nadzieję, że nie, ale nigdy nic nie wiadomo... (śmiech)