Niemiec zginął we wtorek w wyniku uderzenia przez pociąg. Policja i lokalne media szybko doniosły, że 34-letni piłkarz, który od kilka lat leczył się z depresji, popełnił samobójstwo. Adriano odniósł się do tej tragedii i zaapelował o większe wsparcie dla sportowców, którzy w trakcie swoich karier nie potrafią poradzić sobie z ciążącą na nich presją. - Depresja jest ogromną plagą niszczącą dzisiejszy sport i nie możemy już dłużej ukrywać tego problemu - powiedział Adriano w rozmowie z włoskim dziennikem "La Repubblica. - Znam wielu piłkarzy, którzy nie potrafią poradzić sobie z tą chorobą. Sam również popadłem w depresję i to samo, co spotkało Roberta Enke, mogło przydarzyć się także mnie. - To wszystko zdarzyło się w 2004 roku, gdy zmarł mój ojciec - zdradził Adriano - Bardzo trudno było mi się z tym pogodzić i popadłem w problemy alkoholowe. Uważałem, że to jedyny dobry sposób na to, by zapomnieć o tym, co mnie spotkało i nie myślałem wtedy o wszystkich obowiązkach, które na mnie spoczywały. Miałem również myśli samobójcze. Były napastnik Interu pracuje obecnie we Flamengo nad powrotem do dawnej formy, nie znalazł jednak jeszcze uznania w oczach selekcjonera Carlosa Dungi i nie zagra w towarzyskim spotkaniu Brazylii z Anglią, które rozegrane zostanie w Katarze.