- Myślę, że w czołówce wiele zależało od tego, czy ktoś trafił na odpowiednie ruchy powietrza. Bo na przykład Bjoern Einar Romoeren leciał bardzo nisko nad zeskokiem, a go niosło. Adam szybował wyżej, ale w końcówce zabrakło mu powietrza pod nartami - analizował Apoloniusz Tajner. Prezes PZN nadal twierdzi, że nasz najlepszy skoczek wskoczy jeszcze na podium podczas Turnieju Skandynawskiego. - To już były skoki na taką miarę - przekonywał.