"Szczerze mówiąc, to wolę Moguncję, niż Madryt, choć oczywiście wiem, że stolice mają więcej do zaoferowania poza piłką nożną. Wiem co mówię, bo doskonale pamiętam czas, gdy grałem w Budapeszcie" - przyznał Szalai w rozmowie z dziennikiem "Bild". "W Moguncji jestem po to, aby grać w piłkę i na tym się koncentruję. Dlatego to miasto jest dla mnie lepsze. Jest totalnie zwariowane na punkcie piłki nożnej. Klubowe flagi FSV Mainz są wszędzie, to niewiarygodne!" - zachwycał się młody Węgier. "Dostałem szansę trenowania z pierwszą drużyną Realu Madryt, a mecze grałem w trzeciej lidze. Tutaj w Bundeslidze mam szansę, aby udowodnić, co jestem wart. Mam tylko pół roku wypożyczenia, ale naprawdę chciałbym, żeby Mainz wykupił mnie z Realu" - zakończył rozmowę napastnik FSV Mainz.