- Akurat wtedy byłem drugim trenerem Wisły, zaś pierwszym Marek Kusto. Dobrze pamiętam ten mecz, gdyż Wisła akurat przeżywała mały kryzys i zabrzanie to wykorzystali. Jedynego gola zdobył Adam Kompała - wspomina aktualny szkoleniowiec Górnika, który 3-krotnie był trenerem krakowian. Poprowadził ich zresztą do mistrzostwa i wicemistrzostwa Polski. - Wiadomo w jakim miejscu była w tamtym okresie Wisła. To była drużyna z ambicjami na grę w Lidze Mistrzów i bliska była spełnienia tego celu. Krakowski klub dominował wówczas w Polsce pod względem organizacyjnym i niełatwo było z nim wygrać. Nawiązując do historii, cały czas powtarzam, że trzeba grać odważnie i wierzyć w swoje siły. A dopiero po 90 minutach można zweryfikować swoje aspiracje i cele - dodaje trener Nawałka, który jest wychowankiem Wisły i życzy krakowskiemu klubowi jak najlepiej. - Ale w najbliższą niedzielę emocje i sentymenty trzeba odłożyć na bok, liczyć się będzie tylko Górnik. W innych meczach będę kibicował Wiśle, ale teraz najważniejszy będzie interes mojej aktualnej drużyny - przyznaje opiekun 14-krotnych mistrzów Polski, dla którego niedzielny mecz z Wisłą jest - jak do tej pory - najważniejszy. A co Nawałka sądzi o aktualnej dyspozycji "Białej Gwiazdy"? - Wisła ostatnio nie wygrywała, ale to zespół, który potrafi się długo utrzymywać przy piłce. Oni potrafią "schować" piłkę na kilkanaście minut. Te głosy, że Wisła jest słaba, to my mamy na ten temat akurat inne zdanie. Mamy szacunek do Wisły, ale na boisku będzie z naszej strony walka o całą pulę - kończy Nawałka, który nie borykał się z większymi problemami, jeśli chodzi o przygotowania do niedzielnego meczu.