Zawodnik z Wisły oraz trener reprezentacji Heinz Kuttin podjęli we wtorek decyzję, by zrezygnować z udziału w kwalifikacjach. To znak, że Adam rzeczywiście liczy na walkę o najwyższe pozycję w tej prestiżowej dla skoczków imprezie. Małysz unikał spotkania z dziennikarzami, ale decyzję o opuszczeniu kwalifikacji tłumaczył szkoleniowiec kadry. - Decyzję podjęliśmy z Adamem po przeanalizowaniu skoków treningowych. Były bardzo dobre (133 i 135 m), więc uznaliśmy, że trzeci sprawdzian jest niepotrzebny - wyjaśnił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" trener Kuttin. - I tak jestem pewien, że i Adam, i Ahonen awansują do drugiej serii, a dzięki naszej decyzji będą mieli takie same warunki pogodowe. Na pewno cieszy fakt, iż - poza Małyszem - w I serii konkursowej zobaczymy jeszcze dwóch pozostałych naszych reprezentantów. - To był dobry skok - mówił o swojej próbie w kwalifikacjach (120 m) Robert Mateja, który już w pierwszej parze konkursu zmierzy się z Niemcem Maximilianem Mechlerem. - Warunki były trudne, raz wiało z przodu, raz z tyłu. Wiadomo, że jest trema, ale jakoś trzeba z nią sobie poradzić i skoncentrować się na skoku. Niedługo po koledze z kadry na rozbiegu pojawi się Krystian Długopolski, którego rywalem będzie także reprezentant gospodarzy Hans Petrat. - Jestem zadowolony, że oddałem trzy równe skoki - tak Długopolski skomentował swój wtorkowy występ w Oberstdorfie (119 m w kwalifikacjach). - Żaden nie był perfekcyjny i jest dużo do poprawienia, ale z tej stabilizacji jestem usatysfakcjonowany. Już kiedyś byłem na Turnieju Czterech Skoczni. Co prawda było to dawno, 7-8 lat temu, ale staram się nie myśleć o rozgłosie czy mediach, tylko skupić się na tym, co mam robić, żeby skakać dobrze.