Zawodnik z Wisły wygrał w PŚ po raz 25. w swojej karierze, przerywając okres 21 miesięcy startów bez zwycięstwa. - Trudno sobie coś lepszego wymarzyć. Znów mogłem wygrać w obecności polskiej publiczności. To jest najwspanialsza chwila w życiu człowieka, gdy się odradza - wyjaśnił Małysz, który lądował w pierwszej serii na 143. metrze, ustanawiając rekord przebudowanego obiektu w Harrachowie. W drugiej serii Polak uzyskał 136 metrów, ale jego zwycięstwo nie było zagrożone. - Skakałem na równym poziomie, ale nikt nie przypuszczał, że tutaj wygram, dlatego to jest najsłodsze zwycięstwo - stwierdził dwukrotny medalista olimpijski, dodając: - Gdy się zwycięża i znów się jest w czołówce, przychodzi taka dodatkowa chęć walczenia i rywalizowania z tymi najlepszymi. Tutaj wygrałem i na pewno jestem w lepszej wyjściowej pozycji przed kolejnymi konkursami. Będę atakował.