Zobacz zapis relacji na żywo z meczu PGE GKS Bełchatów - Legia Warszawa Mecz ten reklamowano jak pojedynek bliźniaków Żewłakowów - Michała (stoper Legii) i Marcina (napastnik Bełchatowa). Po meczu więcej powodów do radości miał ten pierwszy. Marcin Żewłakow miał dwie dobre okazje do zdobycia gola, lecz dwukrotnie znakomicie interweniował Duszan Kuciak. W 52. minucie wybił piłkę zmierzającą tuż przy słupku po strzale Marcina. Z kolei w 69. minucie Słowak znowu wykazał się znakomitym refleksem, gdy - w podobny sposób - zapobiegł stracie gola przez Legię. O dużej klasie tej interwencji świadczy fakt, że piłka kopnięta przez Marcina Żewłakowa odbiła się jeszcze od nogi jednego z legionistów. W sumie jednak to podopieczni Macieja Skorży niemal cały czas dyktowali warunki gry. W pierwszej połowie najlepszej okazji nie wykorzystał Artur Jędrzejczyk, który dobijał strzał Rafała Wolskiego. Gospodarzy przed stratą bramki uratował wtedy Mate Lacić, który zablokował piłkę. Stoper GKS-u przez cały czas dzielnie walczył z Danijelem Ljuboją. Serb był bliski zdobycia bramki w 36. minucie, gdy przymierzył z rzutu wolnego w górny róg. Łukasz Sapela nie dał się jednak zaskoczyć. Losy meczu rozstrzygnęły się w 3 minuty. Maciej Rybus dośrodkował z rzutu rożnego, a Jakub Wawrzyniak głową wpakował piłkę do siatki. Chwilę później obejrzeliśmy najładniejszą akcję spotkania. Ljuboja kapitalnie podał do Rybusa, ten jeszcze zagrał do Miroslava Radovica, który strzelał już do pustej bramki. Wcześniej Radović był bliski zdobycia gola w 58. minucie, gdy po jego strzale piłka odbiła się od słupka. W sumie podopieczni Macieja Skorży odnieśli zasłużone zwycięstwo. Bełchatów jest źle przygotowany do sezonu i sytuacja tego zespołu robi się coraz trudniejsza. Po meczu powiedzieli: Trener Legii Warszawa Maciej Skorża: - Wygraliśmy zdecydowanie. Jestem zadowolony z tego zwycięstwa, ale najbardziej ze stylu, w jakim zostało odniesione. W końcu byliśmy drużyną, która walczyła przez całe spotkanie. Nie ustrzegliśmy się wprawdzie błędów, ale na szczęście nie zostały one wykorzystane. To przełamanie po dwóch porażkach w lidze było nam bardzo potrzebne. Zadowolony jestem również z postawy młodych zawodników, szczególnie Wolskiego. Szkoleniowiec PGE GKS Bełchatów Kamil Kiereś: - Kolejny mecz przegrany, więc nie jest to dla nas miły wieczór. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Legii. Po przerwie graliśmy dużo lepiej, w czym spora zasługa Bożoka, który wiele wniósł do naszej gry. Gdyby dopisało nam szczęście, to mogliśmy nawet wygrać ten mecz. Niestety, nie udało się. Legia przewyższała nas kulturą i organizacją gry. Przy agresywnym kryciu mieliśmy problemy z wymianą celnych podań. Nie chcę tłumaczyć porażki kontuzjami Popka i Barana. Na pewno się nie poddam. Wiem, co chcę osiągnąć z tym zespołem, ale do tego potrzeba czasu. PGE GKS Bełchatów - Legia Warszawa 0-2 (0-0) 0-1 Jakub Wawrzyniak (79.) 0-2 Miroslav Radovic (82.) PGE GKS: Łukasz Sapela - Grzegorz Fonfara, Filip Modelski, Mate Lacic, Maciej Szmatiuk, Jacek Popek (69. Maciej Mysiak) - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran (75. Szymon Sawala), Leszek Nowosielski (46. Miroslav Bozok), Paweł Buzała - Marcin Żewłakow. Legia: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Maciej Rybus, Janusz Gol (84. Daniel Łukasik), Ariel Borysiuk, Miroslav Radovic, Rafał Wolski (75. Michał Żyro) - Danijel Ljuboja (88. Maciej Górski). Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Żółta kartka - Legia Warszawa: Ariel Borysiuk. Widzów 2500. Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę