Działacze Arki, sędziowie i obserwatorzy PZPN oskarżeni są o przyjmowanie, dawanie lub pośredniczenie we wręczaniu łapówek oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W piątek zakończyły się mowy końcowe prokuratorów, a swoje wystąpienia rozpoczęli obrońcy. W tej sprawie Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał już 17 innych oskarżonych działaczy Arki, sędziów i obserwatorów PZPN, którzy dobrowolnie poddali się karze. Otrzymali wyroki w wysokości od 3 do 7 lat więzienia w zawieszeniu. Musieli też zobowiązać się do oddania łapówek, które przyjęli. Najwyższej kary - siedmiu lat więzienia - prokuratura zażądała dla b. prezesa Arki Jacka M., oskarżonego m.in. o kierowanie grupą przestępczą. Oskarżenie chce też dla niego grzywny w wysokości 105 tys. zł oraz zakazu zajmowania stanowisk członka zarządu sportowej spółki akcyjnej przez 10 lat. - Z jednej strony M. był postrzegany jako młody zdolny, ambitny polityk, prezes zarządu klubu, a z drugiej strony jest osobą zdeprawowaną, przekonaną, że koneksje polityczne, biznesowe, towarzyskie i pieniądze załatwiają wszystkie problemy - mówił prokurator Krzysztof Grzeszczak. Zdaniem prokuratura M. zbudował swoją pozycję w sporcie "na oszustwie, kłamstwie i zniszczeniu zasad fair-play". Dla b. działacza piłkarskiego Ryszarda F. pseudonim "Fryzjer" prokurator zażądał sześciu i pół roku więzienia oraz grzywny w wysokości 99 tys. zł. "Ryszard F. to +człowiek kameleon+. Od miłego, starszego, dowcipnego i wrażliwego pana, po bezwzględnego dyktatora egzekwującego swoje oczekiwania, rządzącego i dzielącego wpływy. Ta sprawa to tak naprawdę skromna cześć jego potencjału, wpływów i możliwości" - mówił Grzeszczak. Prokurator podkreślił, że rola F. w procederze korupcyjnym w Arce Gdynia "była nie do przecenienia, a bez jego działań nie doszłoby do popełnienia tych przestępstw". "Całe szczęście, że o wszystkim decyduje sąd, a nie prokuratura" - powiedział po zakończeniu mowy końcowej prokuratora Ryszard F. Dla czworga z oskarżonych prokuratura domaga się od dwóch lat do roku i trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz grzywny. Natomiast wobec pozostałych 11 oskarżonych kar od czterech i pół roku do dwóch lat i czterech miesięcy więzienia oraz grzywny. Obrońca jednego z oskarżonych sędziów - Mariusza R. - mecenas Ryszard Woźniak w swoim wystąpieniu wskazywał m.in. na błędy proceduralne oraz złe uregulowania prawne. Wnioskował o uniewinnienie swojego klienta lub o zawieszenie wykonania ewentualnej kary. Wyrok w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie 20 lub 27 marca. Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty ponad 180 osobom: sędziom, m.in. najbardziej znanemu polskiemu arbitrowi Grzegorzowi G., trenerom, m.in. byłemu selekcjonerowi drużyny narodowej Januszowi W., oraz byłemu reprezentantowi Dariuszowi W., a także obserwatorom i piłkarzom. Tylko od początku 2009 roku zarzuty w tym śledztwie usłyszeli piłkarze, w tym Piotr R., do niedawna kapitan Lecha Poznań, kilku działaczy, w tym b. prezes Motoru Lublin oraz m.in. b. II trener Wisły Kraków (postawiono mu 89 zarzutów). Zarzuty usłyszeli też m.in. dwaj członkowie poprzedniego zarządu PZPN Wit Ż. i Kazimierz F. oraz wybrany do obecnego zarządu Henryk K., którego następnie Walne Zgromadzenie PZPN zawiesiło w prawach członka.