"Kajaki nadal sprawiają mi wiele radości, dlaczego miałabym nie spróbować? Do eliminacji w Duisburgu pozostały dwa tygodnie, a ja w treningu mam jeszcze sporo zaległości. Wierzę jednak, że się uda" - powiedziała. W kajakowej rywalizacji wywalczyła wszystko, co możliwe. Jest najbardziej utytułowaną zawodniczką w historii, a nadal nie ma dość. Teraz wraca po ponad sześcioletniej przerwie. "Próbowałam kilka razy to rzucić i... nie potrafię. Sport jest jak alkohol. Uzależnia bardzo mocno i trudno to leczyć" - przyznała. W Niemczech wielu sceptycznie wypowiada się o jej powrocie. "Sama, gdybym usłyszała, że 50-letnia baba chce wystąpić znowu w igrzyskach, uznałabym ją za wariatkę. I tak chyba trochę ze mną jest. Nie wszystkie klepki leżą na swoich miejscach" - zaznaczyła Fischer. Trener niemieckiej kadry Reiner Kiessler jest ciekawy występów doświadczonej zawodniczki. "Chętnie pozwolę się zaskoczyć" - powiedział. Niemieckie kwalifikacje odbędą się w dwóch turach - 5-7 i 27-29 kwietnia. Fischer będzie musiała zmierzyć się z zawodniczkami, które mogłyby być jej córkami. Taryfa ulgowa na pewno nie zostanie zastosowana. "Chcemy w Londynie walczyć o najwyższe cele i nikt nie znajdzie się w reprezentacji za zasługi. Birgit od lat nie widziano w kajaku. Zobaczymy, czy uda jej się nawiązać walkę" - dodał Kiessler. Fischer jest najbardziej utytułowaną kajakarką w historii. Wystąpiła w sześciu igrzyskach - od Moskwy w 1980 roku do Aten w 2004. Z każdych przywoziła co najmniej jeden medal. W Atenach dwukrotnie stanęła na podium - była pierwsza w K4 na 500 m i druga w K2 na tym samym dystansie. Niemka zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji multimedalistów letniej olimpiady. Przyznaje, że mogłaby zdobyć jeszcze dwa czy trzy medale więcej, gdyby NRD nie zbojkotowała igrzysk w Los Angeles w 1984.