Chodzi o sędziów i działaczy zamieszanych w głośną aferę z ustawianiem wyników meczów Serie A, która wyszła na jaw wiosną 2006 roku i wywołała prawdziwą rewolucję we włoskim futbolu. Otwierając posiedzenie prokurator Ugo Montella wyjaśnił, że "postępowanie pozwanych zaszkodziło wizerunkowi włoskiego sportu" i zażądał odszkodowania w wysokości 120 milionów euro. Taka jest według niego realna wartość strat poniesionych w rezultacie skandalu. - Pocieszaliśmy się opinią, że Włochy mają najpiękniejszą na świecie ekstraklasę i że w gruncie rzeczy piłka jest okrągła. Tymczasem okazało się, że ludzie w tym środowisku robili wszystko, aby piłka była nieco mniej okrągła. Dlatego wstydziłem się, że jestem Włochem. Włoski futbol doznał upokorzenia - mówił prokurator. Suma 120 mln euro, której zażądał, miałaby zostać wypłacona Włoskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, Związkowi Piłki Nożnej oraz ministerstwu do spraw młodzieży i sportu. Wśród pozwanych są m.in. byli sędziowie, Tulio Lanese, Paolo Bergamo i Pierluigi Pairetto, a także dwaj dziennikarze publicznej telewizji RAI Ignazio Scardina i Ciro Venerato, którzy mają odpowiadać za szkody wyrządzone swemu pracodawcy. Natomiast 20 stycznia rozpocznie się w Neapolu proces karny w sprawie afery zwanej Calciopoli, w którym na ławie zasiądzie 24 oskarżonych, m.in. Luciano Moggi, były dyrektor sportowy turyńskiego Juventusu. Miał on wywierać naciski na sędziów piłkarskich, by faworyzowali ten klub. Sylwia Wysocka, Rzym