Tor w Pruszkowie zbiera same pochlebne recenzje. Oczarowane są nim kolejne ekipy, które przyjeżdżają do podwarszawskiego miasta. Kolarze z całego świata trenują na nim już od kilkunastu dni, a jako pierwsi, na początku marca, przyjechali do Pruszkowa Niemcy. Pruszkowski welodrom był budowany w latach 2003-2008 i kosztował ponad 90 milionów złotych. Zaprojektował go trzykrotny medalista olimpijski w szermierce prof. Wojciech Zabłocki. Kształt obiektu nawiązuje do bliskich architektowi tradycji rycerskich, przypomina hełm husarza. Sam tor jest wyłożony syberyjską sosną, tą samą, na której w igrzyskach olimpijskich w Pekinie bito rekordy świata. Jak twierdzą fachowcy, geometria pruszkowskiego obiektu sprzyja osiąganiu dużych prędkości, gdyż proste, na których wytraca się szybkość, są krótkie, natomiast wiraże - rozłożyste, co pozwala zawodnikom wykorzystać siłę odśrodkową. Gospodarze mistrzostw liczą na to, że w Pruszkowie będą poprawiane rekordy świata, tym bardziej, że na zawody przyjadą praktycznie wszyscy najlepsi, z wyjątkiem kontuzjowanego Brytyjczyka Chrisa Hoya, który za zdobycie trzech złotych medali olimpijskich w Pekinie otrzymał od królowej Elżbiety II tytuł szlachecki. Jak na tle czołówki światowej zaprezentują się Polacy? Prezes PZKol. Wojciech Walkiewicz twierdzi, że lepiej byłoby, gdyby Pruszków gościł mistrzostwa świata za kilka lat, bo wówczas, po paru sezonach treningów i startów na tym obiekcie, dystans między "biało-czerwonymi" a najsilniejszymi ekipami znacznie by się zmniejszył. W polskiej reprezentacji największe nadzieje wiąże się z Rafałem Ratajczykiem, srebrnym medalistą mistrzostw świata z Bordeaux (2006) w wyścigu punktowym i brązowym z Palma de Mallorca (2007) w scratchu. Ratajczyk pojedzie w czterech konkurencjach średniodystansowych i jest nie bez szans na kolejne podium. Medal kogokolwiek innego z 16-osobowej polskiej ekipy byłby miłą niespodzianką, jeśli nie sensacją. Szanse na miejsce w czołówce mają Kamil Kuczyński w rywalizacji na 1 km ze startu zatrzymanego i drużyna sprinterów. Uczestnicy MŚ wyłonieni zostali na podstawie list rankingowych Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). Kwalifikacje uzyskało ok. 400 zawodniczek i zawodników z 46 krajów, ale na listach zgłoszeń jest 287 uczestników z 38 krajów, z których wielu startować będzie kilkakrotnie. Wśród pięciu krajów, które mają prawo wystawić swych reprezentantów we wszystkich konkurencjach, jest ekipa gospodarzy, choć w kilku specjalnościach Polacy prawo startu uzyskali dzięki tzw. dzikim kartom. Ceremonię otwarcia mistrzostw zaplanowano w środę o godz. 17.00, ale rywalizacja rozpocznie się trzy godziny wcześniej eliminacjami wyścigu na dochodzenie kobiet. Pierwszego dnia kibice obejrzą cztery finały: 500 m kobiet, wyścig punktowy mężczyzn, wyścig indywidualny na dochodzenie kobiet oraz finały sprintu drużynowego mężczyzn. Bilety kosztują: dzienny - 50 zł (15 euro), a karnet na całą imprezę - 175 zł (50 euro). Wstęp wolny dla dzieci do lat 12 pod opieką dorosłych. Program: środa 1400 eliminacje 1700 otwarcie finały: 1830 kobiety: 500 m ze startu zatrzymanego mężczyźni: wyścig punktowy (40 km) kobiety: 3 km na dochodzenie mężczyźni: sprint drużynowy czwartek 1430 eliminacje finały: 1900 mężczyźni: scratch (15 km) kobiety: sprint drużynowy mężczyźni: 4 km ind. na dochodzenie kobiety: 3 km drużynowo na dochodzenie mężczyźni: keirin piątek 1400 eliminacje finały: 1900 mężczyźni: 1 km ze startu zatrzymanego kobiety: scratch (10 km) mężczyźni: 4 km drużynowo na dochodzenie sobota 1300 eliminacje finały: 1800 mężczyźni: madison (50 km) kobiety: omnium kobiety: sprint niedziela 1000 eliminacje finały: 1400 kobiety: keirin kobiety: wyścig punktowy (25 km) mężczyźni: omnium mężczyźni: sprint