Jak pisze na swojej stronie internetowej Jerzy Dudek, jego koledzy z "Królewskich" dopytywali o mecz Polski z San Marino. Sam "Dudi" wreszcie mógł być dumny z gry "biało-czerwonych", a po meczu jest pewien, że wygrana podniesie morale drużyny. Bo jak zapewnia, wciąż mamy duże szanse na awans do MŚ w RPA! "Zdobycie trzech punktów w spotkaniu z San Marino wydawało się pewne, choć porażka w Belfaście wprowadziła wiele niepokoju. Z niecierpliwością czekaliśmy więc, jak zaprezentują się biało-czerwoni. Plan minimum został wykonany - wygraliśmy. Ale za to w jakim stylu! Rozmiary zwycięstwa przeszły chyba najśmielsze oczekiwania nawet najbardziej wybrednego kibica. A to daje duże nadzieję, że możemy jeszcze nawiązać walkę o upragniony awans. Bardzo dobry mecz naszej reprezentacji odbił się echem w całej Europie. Bo kto dzisiaj wygrywa 10:0, nawet z najsłabszym rywalem? W szatni Realu wszyscy byli bardzo zaskoczeni i dopytywali mnie, jak to się stało, jak to możliwe? To miłe. Odnieśliśmy ważną wygraną, która podniesie morale w drużynie i pozwoli uwierzyć kibicom, że jeszcze Polska nie zginęła - wbrew niektórym opiniom. Fani w Kielcach znów pokazali się z bardzo dobrej strony. I stanowili ważny czynnik w odniesieniu tego zwycięstwa. Wszystko jest nadal w rękach i nogach biało-czerwonych. Oby porażka w Belfaście była dobrą nauczką, i obyśmy wygrali następne mecze, co uszczęśliwiłoby zawodników, trenerów, kibiców, czy Jana Tomaszewskiego. Chociaż wydaje się, że temu ostatniemu awans wcale nie dałby radości. Tak jak wszystko inne w życiu" - pisze Jerzy Dudek.