<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/cwiercfinal-pp-lechia-jagiellonia,2551">Kliknij tutaj, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Lechia - Jagiellonia!</a> Lider Ekstraklasy wrócił do gry po przerwie zimowej. Ze względu na bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne (kilkunastostopniowy mróz), klub z Białegostoku przełożył pierwsze spotkanie ligowe ze Śląskiem Wrocław na 8 marca. Obie drużyny spotkały się przed rokiem w półfinale Pucharu Polski. Wtedy górą była Jagiellonia, która później w finale pokonała Pogoń Szczecin. W Jagiellonii zadebiutowało dwóch nowych zawodników z Czarnogóry - lewy obrońca Luka Pejović oraz napastnik Ermin Seratlić. Kibice "Jagi" zastanawiali się, czy trener Michał Probierz wystawi też do gry Vuka Sotirovicia, który w poniedziałek podpisał kontrakt z Jagiellonią, po tym, jak z powodu konfliktu z trenerem Orestem Lenczykiem musiał odejść ze Śląska Wrocław. Serb wszedł na murawę w końcówce, ale nie odmienił losów meczu. Nie udało się to także Tomaszowi Frankowskiemu, który także rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. "Franek" miał najlepszą okazję do zdobycia gola dla Jagiellonii, ale Sebastian Małkowski nie dał się przechytrzyć w sytuacji sam na sam (80. minuta). Po akcji Pawła Nowaka w 3. minucie Bedi Buval huknął tuż obok słupka i była to najgroźniejsza sytuacja w pierwszej połowie. Później oba zespoły koncentrowały się na walce w środkowej strefie i choć Lechia częściej atakowała, to nie udało się jej wypracować idealnej sytuacji strzeleckiej. Podobnie było na początku drugiej połowy. Wreszcie w 62. minucie Traore świetnym podaniem otworzył drogę do bramki Buvalowi, ten miał przed sobą już tylko bramkarza "Jagi", ale Grzegorz Sandomierski błysnął znakomitą interwencją. Uratował swój zespół także w 76. minucie broniąc strzał z woleja Kamila Poźniaka. Powiedzieli po meczu: Michał Probierz (trener Jagiellonii): - Ten mecz był dla nas wielką niewiadomą, bo przez ostatnie dwa tygodnie nie mieliśmy okazji trenować na naturalnych nawierzchniach. Dlatego też na początku spotkania w naszej grze sporo było niedokładności. Konfrontacja z Lechią była jednak dobrym przetarciem przed ligowymi rozgrywkami. Możemy być zadowoleni z bezbramkowego remisu osiągniętego na trudnym terenie w Gdańsku, a w rewanżu musimy zrobić wszystko, aby wygrać i awansować do półfinału. Tomasz Kafarski (trener Lechii): - Uważam, że koneserom futbolu, uwzględniając porę roku i początek rundy, ten mecz mógł się podobać. Oba zespoły walczyły o zwycięstwo, chociaż jestem zdania, że to moja drużyna wypracowała jedną bramkową okazję więcej. Niemniej bezbramkowy remis też jest dobrym wynikiem przed rewanżem. Wciąż jesteśmy na dobrej drodze, aby awansować do półfinału Pucharu Polski. Marcin Burkhardt (pomocnik Jagiellonii): - Ostatni mecz na naturalnej trawie zagraliśmy podczas zgrupowania w Turcji. Przez dwa ostatnie tygodnie trenowaliśmy na syntetycznej nawierzchni, ale to nas absolutnie nie może usprawiedliwiać. Zagraliśmy słaby mecz i nie będę ukrywał, że Lechia była lepsza. Zabrakło nam zwłaszcza sytuacji bramkowych. Sebastian Małkowski (bramkarz Lechii): - Jako bramkarz mogę być zadowolony, że w drugim meczu w tym roku udało mi się zachować czyste konto. Wynik nie przekreśla naszych szans na awans, a nawet uważam, że to nasza drużyna jest w lepszej sytuacji. Szwankuje trochę skuteczność, ale ona przyjdzie. Oby już w rewanżu w Białymstoku. Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 0-0 Żółte kartki: Thiago Cionek, Mladen Kascelan (Jagiellonia). Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 4 500. Lechia: Sebastian Małkowski - Marcin Pietrowski, Krzysztof Bąk, Luka Vućko, Levon Airapetian - Łukasz Surma, Paweł Nowak (81.Marko Bajić), Kamil Poźniak (81 Tomasz Dawidowski) - Aliaksandr Sazankow (46 Ivans Lukanovs), Bedi Buval, Abdou Traore. Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Thiago Cionek, Andrius Skerla, Luka Pejović - Tomasz Kupisz (66 Tomasz Frankowski), Mladen Kascelan (55 Hermes), Rafał Grzyb, Marcin Burkhardt (84 Vuk Sotirović), Franck Essomba - Ermin Seratlić.