Tak łatwego meczu chyba nikt się nie spodziewał, zwłaszcza że w pierwszym gemie Radwańska wpadła w tarapaty. Polka rozpoczęła od podwójnego błędu serwisowego, a po chwili dwa break pointy miała Cibulkova. Krakowianka wyszła z opresji dzięki znakomitemu serwisowi. W drugim gemie również oglądaliśmy zaciętą walkę. Radwańska wykorzystała trzecią okazję na przełamanie serwisu rywalki i objęła prowadzenie 2:0. Później przewaga naszej najlepszej tenisistki była coraz wyraźniejsza. Cibulkova uderzała mocno, ale mnóstwo piłek lądowało poza kortem. Jedynie momentami Słowaczka nawiązywała wyrównaną walkę. Pierwszy set wygrany gładko przez Radwańską 6:0 po 34 minutach gry. W drugim Polka szybko ostudziła zapał Cibulkovej. Już w drugim gemie przełamała serwis Słowaczki. Rywalce nie pomogła nawet rozmowa z trenerem. Z każdą chwilą Cibulkova traciła wiarę w odwrócenie losów rywalizacji. Radwańska nie wysilając się zbytnio wygrywała kolejne gemy. Pomagała jej w tym rywalka, która psuła wiele prostych zagrań, a mecz zakończyła podwójnym błędem serwisowym. - To był dla mnie wspaniały tydzień, ale przepraszam wszystkich za ten finał - powiedziała Cibulkova po spotkaniu. "Dominiko, masz za sobą świetny tydzień i gratuluję ci sukcesu, ale chcę też cię przeprosić za ten finał. Dziękuję organizatorom turnieju. Cieszę się, że mogłam tu wystąpić i wygrać. Dziękuję też tym, którzy mieli udział w tym zwycięstwie: Tomkowi Wiktorowskiemu i ojcu, który jest w Krakowie" - stwierdziła Radwańska odbierając efektowny kryształowy puchar. Jednostronny finał trwał 62 minuty. W całym meczu Polka popełniła osiem niewymuszonych błędów, przy 36 po stronie Cibulkovej. Był to czwarty pojedynek tych zawodniczek i po raz czwarty lepsza okazała się Radwańska, w tym trzeci na twardej nawierzchni, po zwycięstwach w 2008 roku w Dausze 6:4, 6:7 (7-9), 6:4 oraz wielkoszlemowym US Open w Nowym Jorku 6:0, 6:3. Krakowianka wygrała też na korcie ziemnym w Budapeszcie w 2006 r. 6:4, 6:0. 23-letnia krakowianka zdobyła premię w wysokości 117 tysięcy dolarów i 470 punktów, ale do rankingu zostanie jej dodane 270, bo w zeszłym roku dotarła w Sydney do półfinału. Od początku sezonu jest wciąż niepokonana - przedłużyła serię zwycięskich pojedynków w tym roku do dziewięciu. Dotychczas w żadnym nie straciła seta. Przed tygodniem Radwańska triumfowała też w mniejszym turnieju w nowozelandzkim Auckland (z pulą nagród 235 tys. dol.). Teraz nasza najlepsza tenisistka uda się do Melbourne, gdzie w poniedziałek rusza wielkoszlemowy Australian Open. Będzie w nim rozstawiona z numerem czwartym, a na otwarcie spotka się po raz pierwszy ze startującą z "dziką kartą" Australijką Bojaną Babusic, 307. na świecie. Wynik finału: Agnieszka Radwańska (Polska, 1) - Dominika Cibulkova (Słowacja) 6:0, 6:0