<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/agnieszka-radwanska-ana-ivanovic,3677">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Agnieszka Radwańska - Ana Ivanović!</a> W ubiegłym roku Radwańska doszła w Katarze do półfinału, gdzie uległa Białorusince Wiktorii Azarence. Tym razem obie panie też mogą spotkać się w tej fazie turnieju.W czwartek krakowianka uporała się się z Ivanović z którą ma korzystny bilans 6-3, a na twardej nawierzchni, takiej jak w Katarze, 4-3. Isia przegrała z Aną tylko trzy pierwsze spotkania w latach 2006-08, a potem odnotowała serię sześciu zwycięstw. Isia w ćwierćfinale spotka się z Dunką polskiego pochodzenia Karoliną Woźniacką, która pokonała Niemkę Monę Barthel 7:6 (8-6), 6:3. W pierwszym secie czwartkowego spotkania Radwańska - Ivanović w miarę wyrównana gra toczyła się tylko przez trzy gemy. Obie tenisistki solidarnie przełamywały swoje podania, a ponieważ jako pierwsza podawała Serbka to ona cały czas przegrywała. Co prawda trzeci gem był bardzo ekscytujący, ale Ana za szóstym break-pointem musiała uznać wyższość naszej zawodniczki. W następnym gemie trwała walka, przy stanie 40:30 Ivanović potrafiła zdobyć punkt przy siatce w wymianie skrótów, ale w następnej akcji została minięta, a potem zagrała forhend na aut.Przełamanie trochę podłamało Anę. Wiedziała, że musi grać agresywniej, ponieważ nie jest tak regularna, jak Agnieszka, ale to w pierwszym secie nie funkcjonowało. Ostatecznie Serbka przegrała wszystkie gemy do końca partii. W przerwie pojawił się przy niej trener Nigel Sears mobilizując do dalszego wysiłku. Czy to rzeczywiście pomogło nie wiadomo, ale Ivanović zaczęła pewniej grać forhendem i przede wszystkim w miarę spokojnie rozstrzygała na swoją korzyść własne gemy serwisowe.Nie znaczy to, że Radwańska nie miała okazji. W trzecim gemie przy podaniu rywalki miała nawet trzy break-pointy, ale bardziej aktywna postawa Serbki pozwoliła jej utrzymać podanie.Ana jeszcze w ósmym gemie musiała bronić dwóch break-pointów, jednak najpierw bardzo przytomnie zachowała się przy siatce, a za drugim razem trafiła w linię. Polka nie miała takich problemów przy własnym serwisie, ale jak to w tenisie bywa jako pierwsza została przełamana. W 11. gemie prowadziła 40:15 i stanęła. Dostała wygrywający return z pierwszego podania, zmieszana popełniła podwójny błąd serwisowy, a potem dwa razy wyrzuciła na aut.Ivanović miała własne podanie i mogła wygrać seta, ale nic z tych rzeczy. Serbka nie wytrzymała psychicznie popełniając dwa błędy serwisowe, zawiódł ją także forhend i tym samym doszło do tie-breaku.W nim trwała wyrównana walka. Oprócz samego początku, kiedy Ana wyszła na prowadzenie 2-0, żadna z tenisistek nie potrafiła uzyskać większej niż jednopunktowa przewagi. Przy stanie 6-6 Agnieszka dobrze zaserwowała i skończyła akcję przy siatce, a przy piłce meczowej pogoniła rywalkę po korcie, tak że ta nie była w stanie przebić precyzyjnego loba. 3. runda: Agnieszka Radwańska (Polska, 4.) - Ana Ivanović (Serbia, 13.) 6:1, 7:6 (8-6) Serena Williams (USA, 2.) - Urszula Radwańska (Polska) 6:0, 6:3 Karolina Woźniacka (Dania, 10.) - Mona Barthel (Niemcy) 7:6 (8-6), 6:3 Witkoria Azarenka (Białoruś, 1.) - Christina McHale (USA) 6:0, 6:0 Samantha Stosur (Australia, 8.) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 6:4, 7:5 Sara Errani (Włochy, 6.) - Daniela Hantuchova (Słowacja) 7:5, 5:7, 6:2 Maria Szarapowa (Rosja, 3.) - Klara Zakopalova (Czechy) 6:3, 6:3 Petra Kvitova (Czechy, 7.) - Nadieżda Pietrowa (Rosja, 11) 4:6, 6:4, 6:3