W środę po dwóch łatwo wygranych gemach przez Agnieszkę, w kolejnym musiała bronić dwóch break-pointów. Za drugim pogoniona po korcie przez Szwedkę pozwoliła jej odrobić stratę. Gdy w następnym Radwańska znowu łatwo przełamała podanie rywalki, mogło się wydawać, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nic z tego. W piątym gemie Agnieszka przegrywała już 0:40. Co prawda potrafiła wygrać trzy piłki z rzędu, ale potem przegrała dwie i zrobiło się tylko 3:2 dla naszej tenisistki. Podbudowana Arvidsson wygrał swój serwis do zera, a następnie ponownie przełamała podanie Polki i po raz pierwszy w meczu objęła prowadzenie (4:3). Krakowianka wzięła się jednak w garść. Najpierw znowu była lepsza przy serwisie rywalki, a potem, choć nie bez problemów i z narzekaniami pod swoim adresem, potrafiła utrzymać swój. 10. gem był bardzo długi. Przeważały wymiany, a Agnieszka żeby zdobyć punkt musiała mocno się napracować. Przy pierwszej piłce setowej wywołano Szwedce aut przy pierwszym serwisie. Biorąc pod uwagę nieumiejętność Sofii rozgrywania punktów przy drugim, dawało to dużą przewagę Radwańskiej, ale rywalka wzięła challenge i miała rację. Okazało się, że serwis był dobry i powtórka przy pierwszym podaniu dała punkt Arvidsson. Potem jednak nie była już tak dokładna. Najpierw rozgrywając bardzo dobrze akcję, w której zmusiła naszą tenisistkę do biegania za linią końcową, posłała prostego smecza w siatkę, a przy drugiej piłce setowej minimalnie wyrzuciła ją na aut. W przerwie krakowiankę do walki zachęcał Tomasz Wiktorowski, trener opiekujący się nią w trakcie turniejów. Agnieszka drugą partię zaczęła z animuszem, zdobyła trzy pierwsze punkty, ale potem coś się zacięło. Szwedka wróciła do gry, doprowadziła do wyrównania w gemie, by wygrać go na przewagi, a nasza tenisistka znowu miała do siebie jakieś pretensje. Potem panie wygrały swoje serwisy, ale w czwartym gemie znowu doszło do przełamania. W kolejnym niespodziewanie Radwańska nie obroniła swojego podania i zrobiło się 3:2 dla rywalki. Serwis nie jest jednak najmocniejszą bronią Arvidsson, która poza tym zaczęła za mocno kombinować, czego przykładem ostatni punkt w szóstym gemie, gdy próbowała zaskoczyć Polkę skrótem, a krakowianka nie tylko do niego dobiegła, ale także zagrała wygrywającą piłkę. Następne trzy gemy także padły łupem Agnieszki, która może nie rozegrała najlepszego spotkania w tym sezonie, ale dla niej najważniejsze, że po godzinie i 23 minutach zameldowała się w trzeciej rundzie. To był drugi pojedynek pomiędzy Radwańska a Arvidsson. Przed rokiem w trzeciej rundzie turnieju w Pekinie Polka wygrała 6:4, 6:2. Urszula Radwańska, podobnie jak starsza siostra Agnieszka, zagra w trzeciej rundzie turnieju WTA Tour na twardych kortach w Cincinnati. Jej rywalka w drugiej rundzie - Jarosława Szwedowa z Kazachstanu - skreczowała w drugim secie. Szwedowa pierwszego seta rozstrzygnęła na swoją korzyść 6:4, a w drugim zrezygnowała z gry przy stanie 4:1 dla Polki. O awans do ćwierćfinału zagra z rozstawioną z numerem trzecim triumfatorką tegorocznego Wimbledonu i igrzysk olimpijskich w Londynie Sereną Williams. Będzie to ich czwarte spotkanie, trzy poprzednie bez straty seta wygrała Amerykanka. 2. runda: Agnieszka Radwańska (Polska, 1.) - Sofia Arvidsson (Szwecja) 6:4, 6:3 Andrea Hlavackova (Czechy) - Dominika Cibulkova (Słowacja, 11.) 7:6 (7-1), 4:1, krecz Cibulkovej Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 17.) - Julia Goerges (Niemcy) 6:3, 6:0 Peng Shuai (Chiny) - Roberta Vinci (Włochy) 6:3, 6:4 Sloane Stephens (USA) - Camila Giorgi (Włochy) 6:2, 6:1 Jekaterina Makarowa (Rosja) - Anna Tatiszwili (Gruzja) 6:1, 6:2 Sara Errani (Włochy, 7.) - Daniela Hantuchova (Słowacja) 6:4, 6:4 Urszula Radwańska (Polska) - Jarosława Szwedowa (Kazachstan) 4:6, 4:1 i krecz Szwedowej Venus Williams (USA) - Chanelle Scheepers (RPA) 2:6, 6:3, 6:2 Petra Kvitova (Czechy, 4.) - Mona Barthel (Niemcy) 3:6, 6:2, 7:5 Na Li (Chiny, 9.) - Sorona Cirstea (Rumunia) 6:3, 4:6, 6:3 Caroline Wozniacki (Dania, 6.) - Sesil Karatanczewa (Kazachstan) 6:1, 6:0