Już na otwarcie meczu Radwańska straciła swoje podanie, wygrywając w gemie tylko jeden punkt. W kolejnym rywalka utrzymała serwis do zera. To była tak naprawdę jedynie zapowiedź dalszych wydarzeń na korcie. Przewaga siły fizycznej i niesamowita celność - wiele zagrań dosłownie zahaczało o linie od zewnętrznej strony - pozwalały Białorusince rozprowadzać rywalkę po korcie. Sama dobiegała do każdego zagrania Polki i odpowiadała z zabójczą wręcz skutecznością. Wywierała też presję przy returnie, od razu przejmując inicjatywę w wymianach z głębi kortu. Po 26 minutach rozstrzygnęła losy pierwszego seta, w którym uzyskała przewagę w zdobytych punktach 27-10, a popełniła pięć niewymuszonych błędów, przy dziewięciu po stronie krakowianki. Obraz gry nie zmienił się w drugiej partii, a z każdą minutą przewaga Azarenki była coraz bardziej wyraźna. Gdy na tablicy pojawił się wynik 6:0, 5:0 Radwańska nawet nie próbowała kryć oznak rosnącej frustracji. Dopingowała ją gorąco publiczność, a w "player's box", oprócz trenera Tomasz Wiktorowskiego, również Łukasz Kubot, który odpadł w Indian Wells w drugiej rundzie singla i pierwszej debla. Gdy nieoczekiwanie Polka przełamała serwis rywalki na 1:5, widownia zgotowała jej głośną owację, a sama zawodniczka z uśmiechem na twarzy zaczęła zachęcać ludzi do większego zaangażowania w oklaski. To wyraźnie rozładowało napięcie i chwilę później utrzymała swoje podanie bez straty punktu. Jednak ten zryw szybko powstrzymała Azarenka, która zakończyła trwające 68 minut spotkanie już przy pierwszej piłce meczowej. Właściwie pomogła jej w tym Polka, której zagranie z bekhendu trafiło w siatkę. Był to jej 16. niewymuszony błąd, podczas gry rywalka miała ich 14. Białorusinka miała zdecydowaną przewagę w wygrywających piłkach 26-7 i zdobytych punktach 57-33. W sumie wykorzystała sześć z 12 "break pointów", a Polka jedyną taką okazję. 22-letnia liderka rankingu WTA Tour wciąż jest niepokonana w tym roku i przedłużyła serię do 21 wygranych meczów. Poprawiła też bilans spotkań z krakowianką na 9-3 - w tym sezonie pokonała ją już po raz czwarty. Jednak półfinały w Sydney i Dausze oraz ćwierćfinał wielkoszlemowego Australian Open były zacięte i trzysetowe, w przeciwieństwie do ich środowego spotkania. W sumie Polka przegrała dopiero czwarty raz w tym roku (jeden mecz oddała walkowerem w Kuala Lumpur), a wygrała dotychczas 20 pojedynków. W Indian Wells zarobiła 100 tysięcy dolarów i zdobyła 250 punktów do rankingu WTA Tour. W poniedziałek osiągnie najwyższą w karierze czwartą pozycję na świecie, wyprzedzając Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (odpadła tu w 1/8 finału) - spadnie na szóstą. Teraz Radwańska przeniesie się do Miami, gdzie w przyszłą środę rusza kolejny turniej rangi Premier I. W eliminacjach do niego w weekend wystartuje jej młodsza siostra Urszula. Wynik spotkania 1/4 finału gry pojedynczej kobiet: Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Agnieszka Radwańska (Polska, 5) 6:0, 6:2