23-letnia krakowianka osiągnie najwyższą w karierze lokatę, zajmowaną dotychczas przez Caroline Wozniacki, która spadnie o dwa miejsca, bowiem nie obroni tytułu wywalczonego przed rokiem. Dunka polskiego pochodzenia przegrała we wtorek w czwartej rundzie z inną byłą liderką rankingu Serbką Aną Ivanović (nr 15.) 3:6, 2:6. Awans do ćwierćfinału w Indian Wells pozwolił Radwańskiej powiększyć dorobek do 5960 punktów. Natomiast Wozniacki obroniła tylko 140 z 1000 punktów za ubiegłoroczny triumf i wyprzedzi ją również Australijka Samantha Stosur. Dunkę może jeszcze przeskoczyć Francuzka Marion Bartoli, jednak musiałaby zwyciężyć w turnieju. Stosur odpadła w trzeciej rundzie, więc nie zagrozi Polce, podobnie jak siódma na świecie Bartoli. Zaskakująco mocny opór stawiła Radwańskiej we wtorek, w 1/8 finału, Amerykanka Jamie Hampton. Jednak przy stanie 6:3, 4:6, 3:0 dla Polki, skreczowała w wyniku nasilających się skurczy mięśni nogi. - Widziałam, że ma skurcze, kiedy upadała na kort. To zawsze trudna sytuacja, po której ciężko wrócić do gry. Miała za sobą kilka ciężkich meczów tutaj, w których pokazała świetny tenis. We wtorek też szło jej bardzo dobrze i w drugim secie sprawiła mi wiele problemów. Bardzo mocno i szybko uderza piłki, jest zawsze skoncentrowana i świetnie porusza się po korcie. Zanim dopadły ją skurcze grała bardzo dobrze - oceniła rywalkę Radwańska, która wygrała w tym sezonie już 20. mecz. Poniosła dotychczas tylko trzy porażki, wszystkie z Azarenką - w półfinałach turniejów WTA Tour w Sydney i Dausze oraz wielkoszlemowym Australian Open. Bilans wszystkich dotychczasowych pojedynków wynosi 8-3 dla tenisistki z Mińska. W ostatnich pięciu meczach zawsze dochodziło do trzech setów. - Grałam z Azarenką wiele razy, no w tym roku już trzy razy. Dobrze się znamy, wiem czego się mogę spodziewać po jej grze. Gra bardzo solidnie i mocno uderza piłki. Muszę jej w tym dorównać, to wszystko - powiedziała Radwańska, która w lutym skrytykowała Białorusinkę za grę nie "fair". Chodziło jej o półfinał w Dausze, w trakcie którego rywalka zaczęła utykać, choć - zdaniem krakowianki - jej uraz nie był tak uciążliwy, a cała sytuacja wybiła ją trochę z koncentracji. Od tego czasu stosunki pomiędzy nimi się trochę ochłodziły, choć wcześniej były na dość bliskiej stopie koleżeńskiej. - Zawsze nasze mecze są dość ciężkie i bardzo wyrównane i podobnego się spodziewam tutaj. Agnieszka jest jedną z zawodniczek, które wciąż potrafią zaskakiwać czymś nowym w swojej grze. Jest jak mała czarodziejka i nigdy nie wiadomo do końca, co wymyśli nowego. Dlatego na pewno będę musiała wyjść na kort maksymalnie skoncentrowana i nie dać jej zbyt wiele swobody w trakcie gry - powiedziała Białorusinka wciąż niepokonana w tym roku. We wtorek Azarenka odniosła 20. zwycięstwo z rzędu, pokonując Niemkę Julię Goerges (nr 14.) 6:3, 6:1. 22-letnia Białorusinka, która od dawna mieszka w USA, ma w dorobku 11 wygranych turniejów, ale w styczniu po raz pierwszy triumfowała w Wielkim Szlemie - w Australian Open. Sukces w Melbourne dał jej fotel liderki rankingu, z którego zepchnęła Wozniacki. W tym sezonie była też najlepsza w Sydney i Dausze, a zarobiła od stycznia 2 921 950 dolarów. W karierze wygrała już 299 meczów, ponosząc 122 porażki, a na jej konto wpłynęło dotychczas 11 855 307 dol. Natomiast Radwańska, która 6 marca skończyła 23 lata, triumfowała ośmiokrotnie, a w obecnym sezonie triumfowała w Dubaju, po czym awansowała na piątą lokatę na świecie. Jej tegoroczny bilans to 20-3 w meczach oraz 832 084 dol. premii. Dotychczas zarobiła już 7 782 219 dol., wygrywając 306 spotkań i ponosząc 137 porażek.