<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/ao-agnieszka-radwanska-na-li,3666">Zobacz zapis tekstowej relacji na żywo z tego meczu</a> To było dziesiąte spotkanie pomiędzy tymi tenisistkami. Bilans jest korzystny dla Chinki (6-4). 23-letnia krakowianka poniosła pierwszą porażkę w tym roku, po 13 kolejnych wygranych meczach i to bez straty seta. Przed przyjazdem do Melbourne triumfowała w dwóch turniejach z cyklu WTA - w Auckland i Sydney. Na Li okazała się bardzo wymagającą rywalką. Co prawda popełniła dużo niewymuszonych błędów, ale cały czas grała bardzo agresywnie i starała się przejmować kontrolę nad wymianami. Tak było w pierwszym secie, kiedy przegrywała 4:5 i zdobyła trzy kolejne gemy, a potem w drugim, gdy przy prowadzeniu 2:0 Polki, wygrała pięć gemów z rzędu. Radwańska za często grała przez środek i liczyła na błędy rywalki. Kilkakrotnie było też widać rozdrażnienie u naszej tenisistki, co na pewno jej nie pomagało. Po wygraniu przez podające dwóch pierwszych gemów, mieliśmy serię przełamań. W sumie uzbierało się ich cztery, a przerwała je wygrywając własny serwis Na Li. Potem krakowianka utrzymała własne podanie, a następnie do zera przełamała rywalkę. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, ale Chinka wzięła się w garść. Natychmiast odrobiła stratę, również nie tracąc punktu. Następnie trochę z kłopotami, ale utrzymała serwis, by jeszcze raz przełamać Agnieszkę i wygrać pierwszego seta. Początek drugiej partii wskazywał, że Radwańska wyciągnęła wnioski. Zaczęła grać agresywniej i to ona starała się przejąć inicjatywę. Objęła prowadzenie 2:0 i... coś się zacięło. Nasza tenisistka straciła umiejętność antycypacji, a rywalka grała mocno i dokładnie. Momentami Isia tylko przyglądała się, jak Na Li poprawia sobie statystykę wygrywających uderzeń. Chinka wygrała pięć gemów z rzędu, w tym dwukrotnie przełamując krakowiankę. Polka obroniła się jeszcze w ósmym gemie, a choć dziewiąty zaczął się dla niej pomyślnie (prowadziła 30:0), a potem miała dwa break pointy, to przegrała cztery piłki z rzędu i tym samym musiała pożegnać się z marzeniami o pierwszym półfinale w Australian Open. Radwańska dochodziła w tej imprezie cztery razy do fazy ćwierćfinałowej. Na Li natomiast już raz grała nawet w finale, w 2011 roku ulegając Belgijce Kim Clijsters. W półfinale pogromczyni Radwańskiej zmierzy się z Marią Szarapową. Znakomicie dysponowana podczas Australian Open Rosjanka w 1/4 finału pewnie pokonała swoją rodaczkę Jekaterinę Makarową 6:2, 6:2. Wyniki spotkań 1/4 finału: Na Li (Chiny, 6.) - Agnieszka Radwańska (Polska, 4.) 7:5, 6:3 Maria Szarapowa (Rosja, 2.) - Jekaterina Makarowa (Rosja, 19.) 6:2, 6:2 Następne mecze (środa) Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1.) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja) Serena Williams (USA, 3.) - Sloane Stephens (USA, 29.) Autor: Paweł Pieprzyca