<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/wimbledon-agnieszka-radwanska-casey-dellacqua,4061" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/wimbledon-agnieszka-radwanska-casey-dellacqua,id,4061" target="_blank">Zapis relacji na urządzenia mobilne</a> Przed tym pojedynkiem 25-letnia krakowianka wypowiadała się o rywalce ze sporym respektem. Wskazywała przede wszystkim na to, że leworęczne zawodniczki mają pewną przewagę grając na trawie. Chodziło o inny kąt i kierunek, nadlatujących piłek, szczególnie przy serwisie. W praktyce jednak okazało się, że Polka dość szybko oswoiła się z tą niedogodnością. Mimo to w każdym gemie toczyła się wyrównana gra, a obydwie tenisistki potrafiły zaskakiwać siebie nawzajem mocnymi serwisami, dobrze maskowanymi dropszotami albo ryzykownymi zagraniami mierzonymi w linie. Nie bały się też biegać do siatki, wykorzystując przyspieszający grę poślizg piłek na trawiastej nawierzchni. Od stanu 1:1 Radwańska zdobyła cztery kolejne gemy, ale gdy na tablicy pojawił się wynik 5:1, zaczęły się problemy. Nie mająca nic do stracenia Australijka przystąpiła do ataku, grała bardzo ryzykownie. Presja, jaką wywierała wyraźnie usztywniła czwartą obecnie zawodniczkę w rankingu WTA Tour, spychając do defensywy. Dellacqua była bliska odrobienia strat, bowiem wyszła na 4:5. Jednak zaraz po tym, przy jej serwisie zrobiło się 0-40. Przy pierwszym setbolu, po 34 minutach, piłka uderzona przez nią z forhendu zatrzymała się na taśmie. Początek drugiej partii przypominał egzekucję, bo choć Australijka dwoiła się i troiła, żeby dotrzymać kroku rozpędzonej przeciwnicze, to jednak w jej grę wkradł się lekki chaos i nerwowość. Jej piłki nie lądowały już tuż przy liniach, tylko pół metra, albo metr przednimi, a nadmiar wkładanej w uderzenia siły kończył się wyrzucaniem ich na aut, albo trafianiem w siatkę. Wykorzystała to Radwańska, która konsekwentnie wykorzystywała każdy błąd i zawahanie rywalki. W tym secie nie straciła nawet gema, a pojedynek zakończyła po 56 minutach przy pierwszym meczbolu, przełamując po raz piąty tego dnia podanie Australijki. Był to siódmy z rzędu gem zdobyty przez faworytkę. Kolejna rywalką Polki, w meczu o awans do 1/8 finału, będzie w piątek albo kolejna Australijka Jarmila Gajdosova, albo Portugalka Michelle Larcher de Brito. Radwańska jest obecnie jedyną polską tenisistką w głównej drabince singlowej. W pierwszej rundzie występ w Londynie zakończyły jej młodsza siostra Urszula, Katarzyna Piter oraz Paula Kania, która do turnieju głównego przebiła się z eliminacji. W środę 52. urodziny obchodzi mama krakowskich tenisistek, Katarzyna Marta Radwańska, która oglądała ten mecz z trybun, z tzw. "players box". Imponujące wrażenie robiła wypełniona mniej więcej w trzech czwartych Loża Królewska, której ozdobą była Camila Parker-Bowles, żona księcia Walii, najstarszego syna królowej Elżbiety II i zarazem następcy brytyjskiego tronu. W południe, na godzinę przed rozpoczęciem rywalizacji na Korcie Centralnym, księżna Walii pojawiła się na terenie The All England Lawn Tennis and Croquet Club. Na tarasie prowadzącym na Kort Centralny przywitali ją członkowie zarządu klubu, na czele z honorowym prezesem księciem Kentu - Edwardem. Odbyła też krótkie pogawędki z tenisistami: Brytyjką Heather Watson, Kanadyjczykiem Milosem Raonicem oraz Niemką polskiego pochodzenia Sabine Lisicki. Krótko po oficjalnej części zasiadła w Loży Królewskiej. Mecz Radwańskiej przyciągnął ponad siedem tysięcy widzów, którzy wypełnili zaledwie połowę trybun największego obiektu przy Church Road. To nie dziwi, bowiem w tym samym czasie na Korcie Numer 1 w drugiej rundzie walczył sam Szkot Andy Murray (nr 3.), pierwszy brytyjski triumfator Wimbledonu od 76 lat. Obrońca tytułu spotkał się w tej fazie ze Słoweńcem Blazem Rolą. W czwartek w drugiej rundzie singla wystąpią dwaj Polacy. Jerzy Janowicz (15.) zagra z byłym liderem rankingu ATP World Tour - Australijczykiem Lleytonem Hewittem, natomiast Łukasz Kubot z Serbem Dusanem Lajovicem. Z Londynu Tomasz Dobiecki 2. runda gry pojedynczej kobiet: Agnieszka Radwańska (Polska, 4.) - Casey Dellacqua (Australia) 6:4, 6:0 Petra Kvitova (Czechy, 6) - Mona Barthel (Niemcy) 6:2, 6:0 Jekaterina Makarowa (Rosja, 22) - Misaki Doi (Japonia) 7:5, 6:4 Venus Williams (USA, 30) - Kurumi Nara (Japonia) 7:6 (7-4), 6:1 Barbora Zahlavova Strycova (Czechy) - Jelena Wiesnina (Rosja, 32) 6:4, 6:2 Na Li (Chiny, 2) - Yvonne Meusburger (Austria) 6:2, 6:2 1. runda Zarina Dijas (Kazachstan) - Kristina Mladenovic (Francja) 7:6 (7-4), 6:4 Wiera Zwonariewa (Rosja) - Tara Moore (W. Brytania) 6:4, 6:7 (3-7) 9:7