Na Li obroniła w czwartek siedem piłek meczowych, zanim zeszła z kortu pokonana. Nasza najlepsza tenisistka powiedziała, że przypomniała jej się sytuacja z finału w Auckland. "Takie deja vu. W meczu z Yaniną Wickmayer miałam siedem lub osiem meczboli zanim zdobyłam zwycięski punkt. Teraz sytuacja była podobna" - stwierdziła Radwańska."Gdybym przegrała nic wielkiego by się nie stało, bo rozegrałam sporo meczów tutaj i w Auckland" - zaznaczyła.Radwańska prezentuje wysoką formę przed rozpoczynającym się w przyszłym tygodniu wielkoszlemowym Australian Open. "Jestem gotowa na ten turnieju. Oczywiście zrobię wszystko, żeby zwyciężyć w piątkowym finale w Sydney, ale jak będzie, to zobaczymy. Chciałabym wygrać 16 spotkań z rzędu" - podkreśliła polska tenisistka.Dla Na Li to pierwsza porażka w tym roku. Chinka stawiała zaciekły opór, ale błędy w najważniejszych momentach kosztowały ją bardzo dużo. Mimo porażki, Na Li była zadowolona. "Osiągnęłam półfinał. Dlaczego miałabym być smutna. To moja pierwsza porażka w tym roku, więc to chyba dobre doświadczenie, prawda?" - mówiła Na Li.To był ósmy mecz Chinki w ciągu 10 dni i jak sama przyznała, zabrakło jej czasu na odpowiednią regenerację sił.